Na konferencji prasowej po meczu Polska- Szkocja Michał Probierz powiedział, że kadra idzie w dobrym kierunku. Czy to trochę nie na wyrost? Co dalej z naszą reprezentacją?
Reprezentacja to jest taki twór, który jest notorycznie w procesie zmianach. Osobiście trudno mi tu dziś szukać optymizmu, pomimo tego, że wszyscy z drużyny zapewniają nas, że idziemy w dobrym kierunku. Ja mam trochę inne zdanie. Natomiast co będzie dalej? Sześć miesięcy w piłce, to jest tak długi czas, że może się praktycznie wszystko zmienić. Miejmy nadzieję, że tak to właśnie zadziała, jeżeli chodzi o Biało– Czerwonych.
Gdyby nie piłka nożna, to co by pan robił w życiu?
Mój tata był policjantem, co zawsze mi bardzo imponowało i bardzo możliwe, że poszedłbym właśnie w tym kierunku. Z drugiej strony mój starszy brat jest przedsiębiorcą... To jest pytanie, na które można tylko gdybać. Ja już jestem poza piłką. Skończyłem karierę piłkarską w wieku 36 lat i jestem byłym sportowcem, a tak naprawdę całe życie przede mną. Dziś się realizuję w inny sposób, a wszystko się jeszcze może zdarzyć. To jest tylko kwestia tego, czego chcemy i jak bardzo się w to zaangażujemy.
A co pan zawdzięcza piłce nożnej?
Piłka przede wszystkim nauczyła mnie wartości, które są szalenie istotne nie tylko w sporcie, ale i w życiu codziennym. Nauczyła mnie zaangażowania, punktualności, odpowiedzialności i zdrowej rywalizacji. Czasem uznania wyższości kolegi z drużyny, czy przeciwnika, bo to jest też bardzo ważna umiejętność – żeby umieć przyznać, że dzisiaj nie jestem wystarczająco dobry i muszę popracować, żeby następnym razem być lepszym. Myślę, że te cechy decydują o sukcesie nie tylko w sporcie, ale w każdej innej branży.
Jakie rady ma dla naszych młodych piłkarzy? O tym przeczytacie w najbliższym wydaniu Nowego Głosu Garwolina.@@@
reklama
Komentarze (0)